niedziela, 4 lutego 2024

Historia jednego domu (uzupełnienie)

Uzupełniający wpis do ostatniego artykułu w którym została opisana historia domu przy ul. Piecewskiej (Cafe Müggenwinkel / gospodarstwo / plebania).

 

Do kompletu doszły jeszcze trzy następne zdjęcia od Pana Kazimierza Kloca. Dwa czarno-białe są z końca lat 70. Na pierwszym zdjęciu dom widziany z trochę innej perspektywy niż poprzednio, na drugim obora stojąca na tyłach domu. W tle blok przy ul. Piecewskiej 18. Zaczęła się już budowa kościoła, stawiane są właśnie pierwsze fundamenty. 

Na trzecim zdjęciu z około 1985 r. właścicielka gospodarstwa Bronisława Rozwód (z lewej, kilka lat po przeprowadzce na ul. Amundsena) wraz z mamą autora zdjęć. Zdjęcie zrobione w okolicach dzisiejszej ulicy Powstania Styczniowego. 

 

W ramach uzupełnienia zebrane w całość wspomnienia Pana Kazimierza, które pojawiły się w komentarzach na Facebooku przy różnych zdjęciach:

Dom z gospodarką ok. 2 ha otrzymała moja ciocia Bronisława Rozwód, z mężem Leonem i wychowankiem moim tatą, jako przesiedleniec we wrześniu 1945 roku. Wejście od strony podwórka, plac 40x40m, mały ganek, po wejściu centralnie duży płaski piec z kilkoma otworami na których gotowało się dla gospodarstwa (parowało się ziemniaki dla trzody), po lewej stronie duży pokój z piecem kaflowym który robił za przechowalnię, potem dostosowany na wynajem. Pokój po prawej mniejszy z wydzielonym aneksem do spania, mama wspominała że w zimie na ścianach był lód, spała tam z tatą przez jakiś czas. Prawie pod całym domem piwnica służąca za magazyn (przeważnie ziemniaki), cały strych był wykorzystywany jako przechowalnia zboża. Rodzina pomagała w gospodarstwie i traktowała to miejsce jako przystanek do znalezienia pracy i swojego miejsca w Gdańsku.

Gospodarka składała się z hektara sadu, hektara ziemi uprawnej i dzierżawionej. Zabudowania obejmowały domek z piwnicą, oraz oborę z przyległą małą stodołą. Wejście do domu było od strony obory, stare wejście po schodkach od ulicy było nieużywane. Dosyć spora obora dzieliła się na: kurnik, potem stanowisko dla konia, trzy zagrody dla krów, i spory chlewnik. Brama do przechowywania wozu i w lecie sieczkarnia.

Ciocia utrzymywała się z odstawianego mleka, przeważnie były trzy krowy, koń, trzoda chlewna, kury, kaczki, czasami króliki. Ogród obfitował w porzeczki, agrest, rabarbar, gruszki, jabłka, śliwki. Ciocia dodatkowo dzierżawiła 3 hektary na których uprawiała płodozmianem zboże, ziemniaki i buraki.

------

Jeszcze raz podziękowania dla Pana Kazimierza za wszystkie zdjęcia i podzielenie się rodzinnymi wspomnieniami z okresu dawnych, powojennych Piecek. 

 




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz